wtorek, 22 sierpnia 2017

Romantycznie czy banalnie czyli "Aleja bzów "Aleksandry Tyll




"Aleja bzów " to typowa powieść obyczajowa , a w zasadzie romans, czyli gatunek, który zwykle traktuję po macoszemu. Jednak ten tytuł wydał mi się taki piękny, opis wskazywał na pełną ciepła opowieść, więc skusiłam się na przeczytanie tej historii.
Fabuła skupia się na perypetiach młodej dziennikarki ,Izy. w ciągu tygodnia dziewczyna zmaga się z problemami w pracy, natomiast w weekendy wyjeżdża odreagować do mieszkającej w malowniczym pałacyku babci. Niestety, podczas jednej z wizyt okazuje się, że zabytkowy budynek zyskał nowego właściciela, a dotychczasowi lokatorzy muszą się wyprowadzić .Czy jest jakiś sposób na uniknięcie eksmisji?
Atuty książki to na swój sposób urocza postać babci, jej relacje ze starszymi sąsiadami, klimat miejsca. Powieść czyta się bardzo szybko, jest pogodna, optymistyczna.
"Aleja bzów " jest niestety schematyczna i napisana bardzo prostym językiem. Dobry pisarz powinien mieć tzw. "ucho" ,dzięki któremu dostrzega w jaki sposób ludzi ze sobą rozmawiają, uwydatnia humor ,grę słów. Niestety dialogi w historii o Izie są bardzo sztuczne, wymuszone, bez polotu. Opisy romantycznych uniesień i konwersacji między zakochanymi wyjątkowo kiepskie, naiwne i płytkie.
Największym mankamentem powieści jest jednak główna bohaterka. Dziewczyna w zamierzeniu miała pewnie być cudowną osobą, tymczasem jest irytująca, antypatyczna i delikatnie ujmując średnio rozgarnięta. Sylwetki jej wielbicieli to stereotypy z telewizyjnych komedii romantycznych. Zakończenie perypetii Izy jest przewidywalne dla każdego kto widział chociaż klika komedii romantycznych w swoim życiu.
Nie żałuję, że przeczytałam, bo czasami potrzebuję naiwnej i optymistycznej opowieści, delektuję się wtedy sielankowymi elementami świata przedstawionego i po prostu odpoczywam od bardziej wymagających powieści. Nie mogę jednak jej polecić osobom spragnionym dobrej obyczajowej prozy. Jeżeli jednak chcecie cukierkowej historii , pełnej cudownych zbiegów okoliczności, z sympatyczną postacią starszej pani ,mieszkającej w naprawdę uroczej okolicy- możecie śmiało zaryzykować spotkanie z "Aleją bzów".

niedziela, 23 kwietnia 2017

Duchy w literaturze młodzieżowej czyli "Złe dziewczyny nie umierają" Katie Alender



"Złe dziewczyny nie umierają " promowane był jako intrygujący mix historii o duchach z powieścią młodzieżową .Te opinie w połączeniu z świetną, niebanalną okładką skłoniły mnie do zapoznania się z dziełem Katie Alender. Czy jest to rzeczywiście budzący grozę utwór? Kto jest tytułową złą dziewczyną?
Alexis ma piętnaście lat, rodziców ,młodszą o dwa lata siostrę i specyficzną sytuację w szkole. Nie należy do szkolnej elity. Jest outsiderką, która dystansuje się od popularnych rówieśników. Ma znajomych, ale nie przyjaciół, jednak potrafi być troskliwa i służyć wsparciem swojej siostrze, Kasey. Jej podopieczna zawsze była dziwnym dzieckiem, wrażliwym i raczej samotnym .Uwielbiała kolekcjonować lalki, których w domu jest niewyobrażalnie wiele. Ostatnio jednak jej zachowanie zaczyna być nieobliczalne ,a nawet przerażające. W nocy mówi do siebie, zaczyna manipulować ludźmi....Co się za tym kryje? Czy mamy do czynienia z chorobą umysłową ,czy może opętaniem? A jeżeli to nawiedzenie to przez kogo? Dlaczego zjawa miałaby wybrać na swą ofiarę małą dziewczynkę?
W fabule poza motywami zaczerpniętymi z horroru mamy poruszonych sporo kwestii typowych dla literatury obyczajowej skierowane do nastolatków. Główna bohaterka zaczyna poznawać ludzi "z innej bajki". Czy odnajdzie przyjaźń lub miłość? Autorka poświęca również uwagę sprawom rodzinnym Alexis i Kasey. Nie jest to bardzo dogłębny portret ,ale za to dość wyważony, bez zbytniej idealizacji czy dramatycznego tonu.
To nie jest powieść, która zaskakuje nowatorskim podejściem do tematu czy niezwykle złożonymi kreacjami bohaterów lub relacji międzyludzkich. Nie jest to też ekstremalnie przerażająca lektura, po której nie będziecie mogli spać spokojnie w nocy. Czy takim razie nie warto poznać tej historii? Jeżeli lubicie delikatny klimat tajemnicy i lęku oraz cenicie sobie książki ,w których nie ma miejsca na nudę, a fabuła wypełniona jest zwrotami akcji-to zdecydowanie tytuł wart uwagi. Tematyka młodzieżowa podana jest w formie typowe, ale nie infantylnej .Elementy ghost story nadały natomiast opowieści odrobiny mroku i narastającego poczucia niepokoju. Język jest prosty i przystępny, a Alexis jako narratorka spisuje się naprawdę dobrze."Złe dziewczyny nie umierają" zainteresowały mnie na tyle, że na pewno sięgnę po kontynuację. Polecam, dobry horror młodzieżowy.

niedziela, 5 marca 2017

 Czym wampiry w XIX wieku  różniły się od swych uroczych następców z XXI wieku-czyli spotkanie z klasyką. Bram Stoker-"Dracula"





Wampir w literaturze XXI wieku stał się uosobieniem piękna,ideałem podobnym bardziej do anioła niż do krwiożerczej bestii.Na ogół jego obecność w fabule sugeruje ,że mamy do czynienia z romansem paranormalnym ,w którym Nieumarłego i ziemską dziewczynę(najczęściej licealistkę)połączy wieczna miłość.
W XIX wieku pierwsi pisarze zaczęli opisywać te nieśmiertelne istoty.Jednym z nich był Bram Stoker ,który w "Draculi" stworzył klasyczny obraz wampira.Swoją koncepcję krwiopijcy Draculi oparł na wierzeniach ludowych.Postać Nieumarłego pełna mroku i zła w połączeniu z gotyckimi elementami powieści i starym , samotnym zamkiem hrabiego nadawały fabule nastrój grozy.
"Drakula"jest powieścią epistolarną-wydarzenia poznajemy dzięki grupie przyjaciół,którzy w swoich listach ,pamiętnikach i dziennikach relacjonują nam swoje losy ,na które wpłynął demon.
W kreacjach postaci (zwłaszcza kobiecych) i wielkiej galanterii mężczyzn komplementujących damy widać,jak inaczej odnosili się do siebie ludzie w innej epoce.Autorzy w tamtych czasach chcieli tworzyć postaci ,które byłyby wzorem dla czytelnika .Dla nas przyzwyczajonych do dziwnych charakterów współczesnych bohaterów literackich ,których osobliwości tłumaczymy dzieciństwem czy traumami może być zaskoczeniem taka bezinteresowna przyjaźń , szlachetne damy itd.Jest w tym specyficzny urok.Pojawia się jednak jedna postać,którą trudno jednoznacznie ocenić-to obłąkany Renfield.Momentami budzi wstręt i przeraża by za chwilę odczuwać wobec niego sympatię i współczucie. Ten wątek jest jednym z ciekawszych pomysłów Stokera.
Mimo upływu lat język powieści jest przystępny dla współczesnego odbiorcy.W początkowej części książki mamy bardzo plastyczne opisy terenów Karpat czy rezydencji Draculi.
Akcja nie dziej się w jednym miejscu-śladami wampira wędruje poprzez lądy i morza, małe miasteczka i stolicę Anglii.
Sposób wzbudzania grozy jest klasyczny, najbardziej zapamiętałam scenę kiedy hrabia pokazał jak panuje nad wilkami,moment ukazania się trzech wampirzyc Johnowi czy sytuację na cmentarzu.
Świetne stopniowanie napięcia powodowało,że razem z bohaterami z niepokojem oczekiwałam na noc.Ta pora sprzyjała złym mocom. Wtedy to dzieje się większość przerażających wypadków w 'Drakuli".
Wampiry to uosobienie tego czego obawiali się w dawnych czasach ludzie-okrucieństwa,demoralizacji,żądzy zabijania.Mogły odebrać nie tylko życie doczesne , ale narazić swoją ofiarę na wieczne potępienie i tułanie się do ziemi jako demon-krwiopijca.Determinacja bohaterów(na czele z doktorem Val Helsingiem) wynikała głownie z troski o dusze ofiar Drakuli i jemu podobnych.Nic więc dziwnego,że aby je pokonać stosowano przedmioty kojarzone z religią i Bogiem np hostię.
Jeśli lubicie powieści z XIX wieku i nie przeszkadzają wam elementy grozy czy fantastyki-bardzo zachęcam.

"Dziwne losy Jane Eyre"Charlotte Bronte



Powieść „Dziwne losy Jane Eyre” autorstwa Charlotte Bronte należy do klasyki literatury. Z takimi utworami jest tak, że kiedy zabierasz się do ich czytania masz już pewne skojarzenia i nastawienie.
Ja zaczynałam swoje spotkanie z Jane od przekonania ,że oto przede mną historia biednej niewinnej dziewczyny , od dziecka okrutnie doświadczonej przez los i jej wielkiej , romantycznej miłości . Dodatkowo spodziewałam się klimatu szaleństwa , ogromnych emocji , gotyckości-uogólniając nastroju, którym przesycona była książka siostry Charlotte, Emily-„Wichrowe wzgórza”. Jak wyglądała konfrontacja moich oczekiwań z rzeczywistością?
Pierwsze czym książka urzeka to styl .Nienaganny język i niezwykła lekkość , z jaką Charlotte władała piórem to niezaprzeczalny atut tej powieści. Pierwszym zaskoczeniem dla mnie była postać Jane.
Dziewczyna nie miała lekkiego życia. Rodzice wcześnie zmarli a tytułowa bohaterka wychowywana była przez ciotkę ,która jej nie cierpiała .Dziecko było częstą ofiarą agresywnego kuzyna .Potem dziewczynka trafiła do szkoły w której zaznała prawdziwego piekła na ziemi…
Mogłoby się wydawać więc, ze to jedna z tych książek ,które czyta się ze łzami w oczach a Jane to uosobienie słodkiej i bezbronnej ofiary…Na szczęście to pozory.
Głowna postać kobieca jest upartą i dumną dziewczyną, wnikliwie i ironicznie obserwującą otaczających ją ludzi. Jej rozmyślania są pełne sarkazmu a jej dusza bynajmniej nie jest wypełniona miłością do wszystkich bliźnich. Dodajmy do jej portretu brak radosnego usposobienia , słodkiego sposobu bycia i urody by uświadomić sobie jak bardzo różni się ona od typowych bohaterek powieści i romansów, zwłaszcza z XIX wieku.
Mamy możliwość obserwacji Jane .Z niepokornej dziewczynki wyrasta rozsądna , odpowiedzialna kobieta. Ma swoje zasady, chce w życiu postępować moralnie , ale nie zachodzi w niej spektakularna przemiana w altruistyczną i heroiczną piękność.
„Dziwne losy Jane Eyre” obfitują w dramatyczne chwile .Pokazują jednak również codzienność, która nie jest ani nieszczęśliwa ani też nie jest sielanką. Tych zwyczajnych dni jest więcej niż melodramatycznych zwrotów akcji. Dzięki temu klimat powieści jest nie jest przygnębiający a my mamy okazję widzieć jak główna bohaterka zmaga się z kłopotami i je pokonuje.
Trzecim ważnym aspektem dzieła Charlotte jest wątek miłosny .Praca Jane jako guwernantki w bardzo gotyckiej posiadłości pana Rochestera zaowocowała uczuciem. To właśnie w tej części powieści mamy najwięcej mrocznych elementów , sytuacji które mogą niepokoić.
Do tej pory zastanawiam się czy ukochany naszej głównej bohaterki był pozytywną postacią czy egoistycznymi niefrasobliwym mężczyzną, dążącym na przekór wszystkiemu do swoich celów? Czy zasłużył na taką osobę jak Jane? Opis ich uczucia czytałam jednak z prawdziwym zainteresowaniem.
Uważam, że to książka ,którą naprawdę warto przeczytać. Poznać tajemnicę domu pana Rochestera, odwiedzić fatalną szkołę Jane, poznać St. Johna i poczuć klimat XIX wieku w pełnej konwenansów i spokojnego piękna Anglii. Wyjątkowa dobra lektura

Groza po polsku czyli powrót na Wyręby....

''Nowy dom na Wyrębach'' to kontynuacja historii o tajemniczym domu na Podlasiu .Akcja rozpoczyna się latem 1996 ,...